Erasmus i króliki

Jedną z kompetencji kluczowych kształconych u uczniów jest uczenie się przez całe życie. Mając na uwadze, że jest to szczególnie ważna umiejętność postanowiłem zademonstrować jej realizację w praktycznej odsłonie.

Większość nauczycieli z entuzjazmem podeszła do udziału w projekcie Erasmus+. Po szeregu czynności przygotowawczych i wielkich oczekiwaniach związanych z podbojem świata przez kadrę ZSP w Niepołomicach, przyszedł rok 2020 i przyniósł wszystkim wielką niespodziankę…

Pandemia spowodowała, że cześć  z zaplanowanych przez nas kursów musiała zostać przełożona na inne terminy, ja sam do ostatnich dni przed planowanym wyjazdem nie wiedziałem, czy moje szkolenie się odbędzie. Na trzy tygodnie przed planowanym terminem rozpoczęcia zablokowano możliwość wyjazdu na Maltę. Kiedy zakaz lotów został odwołany trzeba było porzucić obowiązki i zamienić rolę nauczyciela na ucznia, bo przecież uczymy się całe życie.

Na etapie planowania projektu, mieliśmy możliwość wyboru języka oraz miejsca w którym odbędzie się kurs. Jako, że do wyboru był angielski, a moja ostatnia przygoda edukacyjna z tym językiem miała miejsce dość dawno, zdecydowałem o poszerzeniu umiejętności właśnie w tym zakresie. Dodatkowym atutem jest fakt, że jest to język nauczany w szkole, również jeden z przedmiotów egzaminacyjnych. Wybrałem szkołę językową na  Malcie, nieco egzotycznej w zestawieniu z naszym klimatem i szatą roślinną wyspie basenu Morza Śródziemnego, gdzie używa się języka maltańskiego oraz języka angielskiego. Jest to pozostałość po Brytyjczykach, podobnie jak ruch lewostronny. Malta była kolonią Wielkiej Brytanii, a odzyskanie suwerenności jest hucznie świętowane na wyspie.

Przed wylotem konieczne było wypełnienie testu, na podstawie którego następował przydział do grupy, i tu zaskoczenie, informację o poziomie zaawansowania otrzymałem dopiero na miejscu. Dodatkowo podjąłem się wyzwania związanego z samodzielną organizacją noclegu oraz wyżywienia. Po przylocie, korzystając z komunikacji miejskiej dotarłem do hotelu. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że komunikacja miejska na Malcie, jest pewnego rodzaju osobliwością. Malta jako wyspa o powierzchni wielkości sąsiadującego z nasza gminą Krakowa jest w pełni skomunikowana – kupując bilet, np. tygodniowy,  można się dostać do każdego z miast na wyspie. Autobusy kursują według rozkładu jazdy, ale nie należy się do niego zanadto przywiązywać 😉 Śródziemnomorski temperament daje o sobie znać. Z ciekawostek dotyczących wyspy, warto wspomnieć, że na Malcie nie ma kolei. Woda pitna jest dość droga w związku z tym że na wyspie nie ma rzek ani gór. A co z Maltą mają wspólnego tytułowe króliki? Są największymi, dziko występującymi, zwierzętami lądowymi, które opanowały Maltę. Dla lokalnej ludności stanowią źródło wielu tradycyjnych dań. Można spotkać np. spaghetti z króliczymi wątróbkami i mięso przygotowane na wiele sposobów. Fenek – bo tak nazywany jest królik, duszony w winie, lub z warzywami jest jednym z popularnych dań poszukiwanych przez turystów.

Zajęcia w grupie rozpoczęły się od rana i podzielone były na dwa moduły. W mojej grupie znajdowały się osoby z całego świata – Kolumbia, Rosja, Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Korea. Każdy z członków grupy mówił z typowym dla swojego kraju akcentem – doskonałe doświadczenie. Podczas zajęć, oprócz wiedzy z zakresu języka, mogliśmy wiele się o sobie dowiedzieć. Punktem wyjścia była wiedza o języku, ale realizowana przekrojowo. Podczas ćwiczeń, konwersacji opowiadaliśmy o np. biurokracji w innych państwach. Cóż okazuje się, że jest zmorą w zdecydowanej większości cywilizacji.

Trzeba przyznać, że Maltańczycy są zdyscyplinowani w dobie światowej pandemii i stosują się ściśle do restrykcji. Podczas zajęć w szkole a także w komunikacji miejskiej i miejscach publicznych wszyscy nosili maseczki ochronne.

Po zajęciach w czasie wolnym mieliśmy do dyspozycji różnego rodzaju aktywności zorganizowane przez szkołę językową. Można było również pozwiedzać okolicę na własną rękę. Jak  wspomniałem wcześniej, Malta jest niewielką wyspą z urokliwą zabudową typową dla śródziemnomorskich państw. Zabytki, budowle, długo by o nich pisać, każda z wąskich uliczek stolicy, skrywa mniejsze, bądź większe skarby, łatwe do odnalezienia dla wprawnego oka. Całą stolicę można przemierzyć pieszo wzdłuż i w wszerz w kilka godzin. Skaliste wybrzeże z wieloma zatokami oraz krystalicznie przejrzystą wodą zachęca do spędzania czasu i relaksu, w ciepłej w porównaniu z naszym Bałtykiem, wodzie. Kto był, chętnie wróci, kto nie był – polecam uwzględnić w wakacyjnych planach.

Podsumowując krótko, wszyscy dookoła posługują się innym językiem, masz kontakt z osobami z różnych krajów i kultur, nie ma innej możliwości, jak tylko mówić 😉

Zorganizowanie projektu wymagało wielkiego nakładu pracy, niemniej jednak całość projektu oceniam bardzo wysoko i zachęcam do nauki, nie tylko języków.

So… Let’s start then! Your skills will come out of blue.

Zbigniew Stawarz