„Niemiecki po wiedeńsku”, czyli Pani Ania na kursie metodycznym Erasmus+

Planowany na rok 2020 kurs dla nauczycieli języka niemieckiego odbył się dopiero 12 miesięcy później ze względu na sytuację pandemiczną. Warto było czekać, ponieważ Wiedeń to miasto, w którym zakocha się każdy, a atmosfera panująca w szkole językowej ActiLingua sprzyjała nauce i nawiązaniu nowych znajomości.

Celem kursu było przede wszystkim zapoznanie się z nowymi trendami w nauczaniu języków obcych oraz analiza metod pod kątem ich skuteczności w odniesieniu do współczesnych uczniów, którzy są nadal w okresie zdalnego nauczania lub niebawem wrócą do nauki stacjonarnej. Każdego dnia omawialiśmy kilka sposobów pracy i dobrych praktyk, dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami i szukaliśmy rozwiązań, jak skutecznie nauczać i motywować uczniów oraz wspierać ich po powrocie do szkół.

 Podczas zdalnego nauczania uczniowie spędzali wiele godzin przed ekranami komputerów czy smartfonów, dodatkowo po zakończonych lekcjach używali ich nadal do przeglądania Internetu, kontaktowania się z rówieśnikami czy odrabiania zadań domowych. Rolą wszystkich nauczycieli będzie ograniczenie, do niezbędnego minimum, multimediów w pracy na lekcjach, przynajmniej przez jakiś czas, aby pozwolić uczniom odpocząć od nadmiernego użytkowania komputerów. Przetestowaliśmy wiele gier i animacji językowych oraz nietypowe formy pracy. Zajęcia w ogrodzie botanicznym były nie tylko przyjemne, lecz również niezwykle inspirujące. Ruch jest wskazany nie tylko na zajęciach wychowania fizycznego, z powodzeniem można wprowadzać zabawy ruchowe np. podczas lekcji języka obcego. Dodatkowo elementy rywalizacji (np. „biegane dyktando”) aktywizują uczniów i rozbudzają w nich inny rodzaj motywacji do nauki.

Podczas kursu rozmawialiśmy również na temat problemów, z jakimi borykali się nauczyciele  w okresie zdalnego nauczania. Okazało się, że młodzi Europejczycy wcale nie różnią się od polskich uczniów.  Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele są do siebie podobni. Wymiana doświadczeń stała się dla mnie inspiracją do zmodyfikowania poznanych metod pracy i dopasowania ich do aktualnych potrzeb uczniów. Dzielenie się swoimi doświadczeniami z kolegami i koleżankami z całej Europy było cennym doświadczeniem. Warto podkreślić, że na tle innych szkół z Polski i Europy nasza poradziła sobie bardzo dobrze z wprowadzeniem i wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Na zajęciach mieliśmy okazję również skosztować, jak smakują wiedeńskie, czeskie czy węgierskie specjały. Oczywiście nie zabrakło też polskich akcentów kulinarnych.

Wiedeń w czasie pandemii zaskoczył mnie pozytywnie, ponieważ życie w stolicy jakby zwolniło, zabytki wydawały się jeszcze większe i potęgowały wrażenia. Mała ilość turystów spowodowała spory przestój w branży, co z kolei skutkowało obniżeniem cen biletów m.in. do muzeów i teatrów, a wydarzenia kulturalne były bardziej dostępne. Opustoszałe galerie sztuki kusiły nie tylko wystawami znanych artystów, lecz także klimatyzacją, która przy nieznośnych upałach była wybawieniem, zatem obcowanie ze sztuką było wyjątkowo przyjemne. Pandemia jednak niosła ze sobą również spore ograniczenia. Aby wejść do muzeum, restauracji czy fryzjera trzeba było spełniać jeden z 3 warunków zasady „3G”, czyli geimpft = zaszczepiony, getestet = z negatywnym wynikiem lub genesen = zdrowy, po przebytej chorobie. Austriacy niezwykle skrupulatnie kontrolowali przestrzeganie obostrzeń. Mobilne punkty do testowania znajdowały się niemal wszędzie, nawet w centrach handlowych. Niestety noszenie maseczek przy tak wysokich temperaturach, choć konieczne, było niezwykle uciążliwe.

Będąc w Wiedniu, nie mogłam odmówić sobie słynnej kawy „Wiener Melange” oraz słynnych ciast: „Apfelstrudel” i „Sachertorte”. Mimo zawrotnie wysokich cen warto odwiedzić typową wiedeńską kawiarnię, bo „Wiener Kaffehaus” to nie tylko miejsce, gdzie można napić się wyśmienitej kawy, lecz także swego rodzaju instytucja, która nadal odgrywa ważną rolę w kulturze i tradycji Wiednia. Stylowe wnętrza, których klasycznym elementem wystroju są krzesła Michaela Thoneta oraz stoliki z marmurowymi blatami, kuszą aromatyczną kawą, podawaną ze szklaneczką zimnej wody i aktualną gazetą. To od lat miejsca spotkań wielu poetów i rozkwitu ich twórczości.  

Kiedy w 2019 r. pojawiła się propozycja udziału w projekcie, bez wahania zadeklarowałam chęć udziału w nim. Z perspektywy czasu uważam jednak, że dwutygodniowy kurs, z dala od rodziny to spore wyrzeczenie, ale nie żałuję żadnego dnia spędzonego w tak cudownym mieście. Podróżuję, uczę się i rozwijam, bo jestem nowoczesnym Europejczykiem.

Anna Marzec

Zapraszam na krótką relację filmową!

https://drive.google.com/file/d/1v31jQ3cHCPrJIqi-yowdn9V-qJErZABn/view?usp=sharing

https://www.facebook.com/498129067368878/posts/1188603394988105/