Kurs w którym uczestniczyłam trwał dwa tygodnie i prowadzony był przez szkołę Bayswater Cyprus w Limassol na Cyprze. Zajęcia odbywały się codziennie i były doskonałą okazją do poszerzenia umiejętności językowych oraz wymiany doświadczeń zawodowych z innymi nauczycielami. Przebiegały w bardzo miłej atmosferze, były atrakcyjne i na wysokim poziomie merytorycznym. Podczas pobytu poznałam wielu interesujących ludzi z którymi na pewno będę utrzymywać stały kontakt.
Wolny czas poświęciłam na zwiedzanie wyspy. Miałam okazję zobaczyć wiele ciekawych miejsc, poznać cypryjską kulturę i kuchnię.
Zwiedziłam średniowieczny zamek w Limassol, który na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniał zarówno właścicieli jak i swoje przeznaczenie. Początkowo był twierdzą i służył do ochrony przed piratami, następnie zaadoptowano go na więzienie, posterunek policji,
a wreszcie areszt. Dziś zamek mieści w sobie muzeum Starożytnego Cypru. Z dachu zamku rozpościera się niesamowity widok na miasto i okoliczne wzgórza.
Miałam również okazję zobaczyć Park archeologiczny Nea Pafos, który zajmuje pierwsze miejsce na liście największych atrakcji Pafos i jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Wiele pozostałości – m.in. mozaiki podłogowe, fragmenty ulic, budynków czy systemów melioracyjnych, zostało świetnie zachowanych, dlatego do dziś stanowią przedmiot badań naukowców z całego świata, w tym także z Polski. Spacer po tym „antycznym mieście” zrobił na mnie duże wrażenie.
Podczas pobytu odwiedziłam dwie urokliwe, średniowieczne wioski położone u stóp gór Trodos: Lefkare i Lofou. Ta pierwsza słynie z pięknej architektury, starych cypryjskich tradycji, pięknych haftów i koronkarstwa. Legenda głosi, że miejscowym rękodziełem zachwycił się nawet sam Leonardo da Vinci, który w 1481 r. kupił w Lefkarze koronkę i przyozdobił nią ołtarz katedry w Mediolanie. Miejscowość zachwyciła mnie wąską zabudową, klimatycznymi brukowanymi uliczkami, pełnymi warsztatów złotniczych i małych kawiarenek. Większość mieszkańców tej wioski, mieszka tu przez całe swoje życie. Utrzymują się z prowadzenie własnych, niewielkich firm oraz restauracji. Sprzedają głównie kobiety, które bardzo często przed swoimi sklepami haftują koronkowe dzieła sztuki, które później sprzedają w swoich sklepikach. Bardzo serdecznie (czasami nachalnie) witają turystów, są bardzo otwarci i szybko nawiązują kontakt z turystami.
Lofou – to kolejna wioska którą odwiedziłam. Jej zabudowa składa się z małych domostw z czerwonymi dachami i pięknymi drewnianymi balkonami. Znajduje się tu wiele urokliwych kawiarni i tawern, w których można skosztować autentycznej cypryjskiej kuchni. W Lofou udało mi się zobaczyć szkołę podstawową wybudowaną w 1917 r., na dziedzińcu której znajdują się dwa posągi upamiętniające lokalnych bohaterów. W wiosce kilkakrotnie w ciągu roku organizowane są różnego rodzaju koncerty i festiwale. Jednym z najbardziej znanych jest Festiwal Palouze, którego głównym celem jest promocja cypryjskiego dziedzictwa wiejskiego. Podczas festiwalu goście mogą skosztować „palouze” – tradycyjnego deseru z moszczu winogronowego oraz zobaczyć pracę lokalnych rzemieślników – snycerzy i garncarzy.
Podróżując wzdłuż południowego wybrzeża, warto zboczyć z drogi i zobaczyć wrak statku Erdo 3, który osiadł na mieliźnie nieopodal Pafos. Widok monstrualnej jednostki skłonił mnie do zapoznania się z jej historią. W 2011 r. statek Edro 3, transportował płyty gipsowo – kartonowe z portu w Limassol na wyspę Rodos. Jednak podczas rejsu pogoda zaczęła się psuć. Morze było tak wzburzone, że fale zaczęły spychać Edro 3 w kierunku lądu. Próby walki z żywiołem okazały się bezskuteczne. Statek uderzył o skały. Ewakuacja załogi przebiega bez problemów. Po przejściu sztormu, ze statku wypompowano paliwo, a płyty kartonowo – gipsowe przeładowano na inną jednostkę. Początkowe plany usunięcia Edro 3 zostały szybko porzucone ze względu na pobliskie siedliska żółwi morskich. W wyniku tych zdarzeń Edro 3 stał się mimowolną atrakcją cypryjskiego wybrzeża.
Podczas trekkingów po górach Trodos podziwiałam przepiękną przyrodę z bajkowymi wodospadami. Najsłynniejszy – Kaledonia – znajduje się na wysokości 1330 metrów, w Parku Narodowym Lasu Trodos. Szlak, prowadzący do wodospadu, którym miałam okazję wędrować jest niezwykle malowniczy, poprowadzony wśród skał i bogatej roślinności.
Nie sposób nie wspomnieć również o niezapomnianych wrażeniach jakie dostarczają widoki różnorodnych plaż, krystalicznie czystej wody oraz nadmorskiego wybrzeża tej wspaniałej wyspy.
Udział w projekcie Erasmus+ był dla mnie niezwykle cennym doświadczeniem i wspaniałą przygodą, którą będę bardzo długo i miło wspominać.
.
Izabela Witek